Zanim czwarta niedziela przed Bożym Narodzeniem zwiastowała nadejście Adwentu, dwa wieczory – wigilia św. Katarzyny (24/25 listopada) i wigilia św. Andrzeja (29/30 listopada), były czasem przeznczonym na wróżby miłosne. Pierwszy wieczór, powszechnie zwany katarzynkami, był przeznaczony na wróżby dla kawalerów, natomiast drugi, zwany andrzejkami, czasem wróżb dla panien. Oba zwyczaje można zatem zaliczyć do tradycji o charakterze matrymonialnym i towarzyskim. Zgodnie z powiedzeniem kto zaleca się w adwenta będzie miał żonę w święta, głównym celem, w przypadku adwentowych wróżb było otrzymanie odpowiedzi, kiedy i z kim zawrze się związek małżeński oraz czy będzie to szczęśliwa miłość, aż po grób. Spotkaniom, oprócz wróżb towarzyszyły poczęstunki, przy których spędzano czas w gronie znajomych i przyjaciół. Jak podaje Hanna Szymanderska, w książce Polskie tradycje świąteczne, z tej okazji pieczono pierniczki, które nazywano katarzynkami:
Składniki:
750 g płynnego miodu, ½ kg mąki żytniej, pół szklanki przegotowanej wody, 2 jajka, łyżeczka zmienionych nasion anyżku, sok i otarta skórka z pomarańczy, po pół łyżeczki mielonych goździków i kardamonu, kieliszek (25 g) spirytusu, surowe żółtko, łyżeczka sody oczyszczonej, 3-4 łyżki drobno usiekanych orzechów
Miód zagotowujemy z woda, anyżkiem, kardamonem i goździkami, sokiem i skórka pomarańczy. Do miski przesiewamy ogrzaną mąkę, zalewamy wrzącym miodem i dokładnie ucieramy drewnianą łyżką. Do ciepłego jeszcze, ale doskonale wyrobionego ciasta wbijamy po 1 jajku, cały czas ucierając, po czym odstawiamy, aby przestygło. Dokładnie mieszamy sodę ze spirytusem i surowym złotkiem, wlewamy do zimnego ciasta i bardzo dokładnie wyrabiamy, aż będzie gładkie i lśniące. Pod koniec wyrabiania wsypujemy orzechy. Blachę smarujemy masłem, ciasto rozwałkowujemy, wycinamy serduszka, układamy na blasze, pieczemy w temperaturze ok. 200 ⁰C ok. 40 – 45 minut. Po upieczeniu polewamy polewą czekoladową lub lukrem. (s. 21)
Wigilia świętej Katarzyny
Wróżby dla kawalerów najprawdopodobniej wywodzą się od podobieństwa imienia Katarzyna oraz greckiego katharos, oznaczający „czysty, niewinny”. Według Barbary Ogrodowskiej święta Katarzyna jest „patronką cnotliwych kawalerów, pragnących wstąpić w związek małżeński”. Pomimo tego, że obecnie wróżby męskie nie są aż tak rozpowszechnione, jeszcze sto lat temu młodzi kawalerowie zwracali uwagę na szereg znaków, jakie ukazywały im się w wigilię świętej Katarzyny. Najbardziej rozpowszechnioną wróżbą były symbole ukazujące się we śnie, w nocy z 24 na 25 listopada. Jak podaje Hanna Szymanderska, jeżeli młodzieńcowi we śnie ukazała się biała kura, wróżyło to poślubienie panienki, czarna kura wdowy, kura z kurczętami oznaczała, że poślubi on wdowę z dziećmi. Natomiast ukazująca się we śnie sowa oznaczała żonę mądrą, ale ponurą, siwy koń z kolei oznaczał „dozgonne kawalerstwo”. Zarówno wśród chłopców jak i dziewcząt popularną wróżbą było wstawienie do wazonu z wodą, gałązki wiśni lub czereśni. Jeżeli w dniu Bożego Narodzenia zazieleniła się, wróżyło to szczęście, a jeżeli zakwitła oznaczało to, że zaloty do wymarzonej partnerki lub partnera zostaną przyjęte oraz zakończone ślubem i weselem. Jak wynika z badań prowadzonych w latach 90. XX w. i na początku XX w. przez Andrzeja Brencza, „wśród młodej generacji mieszkańców mimo deklaracji, iż jest to dla nich tylko zabawa czy towarzyskie spotkanie, nadal tkwi przekonanie, że poprzez te praktyki można poznać przyszłość”. W książce Wielkopolski rok obrzędowy. Tradycja i zmiana, autor przywołuje wypowiedzi młodych mieszkańców wsi Będlewo (gm. Stęszew, powiat poznański), którzy tak opisywali wieczory wróżb andrzejkowych: „Jest fajnie, zbieramy się w jakimś domu, są dziewczyny, pijemy piwko, gadamy, tańczymy, później dziewczyny chcą wróżyć z wosku chłopakom, my wróżymy o tym, kim będziemy”.
Warto wspomnieć, że od 1981 roku 25 listopada, tj. dzień św. Katarzyny Aleksandryjskiej, jest Dniem Kolejarza, gdyż święta jest także ich patronką.
Wigilia świętego Andrzeja
Pierwsze materiały źródłowe, przywołujące andrzejkowe praktyki magiczne, takie jak np. lanie wosku na wodę, pochodzą z 1557 r., za sprawą Marcina Bielskiego, krakowskiego pisarza i kronikarza, autora sztuki teatralnej Komedyja Justyna i Konstancyjej brata z siostrą, jako im Ociec nauke po sobie zostawiał dając miejsce napirwej uczciwej Starości i jej mistrzyni Mądrości. Obecnie wieczory andrzejkowe, niejako „wchłonęły” zwyczaje związane z wróżbami dla kawalerów. Wigilia świętego Andrzeja, przypadająca na noc z 29 na 30 listopada dawniej była czasem wróżb miłosnych, zarezerwowanych dla panien na wydaniu. Dziewczętom szczególnie zależało na tym, aby wybranek, o którym marzą ukazał się im w magicznych praktykach. Podobnie jak w przypadku wigilii świętej Katarzyny, andrzejkowe wróżby również mają rodowód europejski i najprawdopodobniej wywodzą się ze starożytnej Grecji. Znaczenie imienia Andrzej, z j. greckiego Ándreas, oznaczające „męski, mąż, mężczyzna”, miało bezpośrednio wskazywać na rodowód święta. Był to również wzór idealnego męża, orędownika i powiernika dla wszystkich panien na wydaniu. Przyszły narzeczony ukazywał się najczęściej we śnie. Jak wskazuje Barbara Ogrodowska w Polskich obrzędach i zwyczajach dorocznych, w celu wzmocnienia praktyk magicznych obok łóżka ustawiano miskę z wodą, nad którą układano misternie zbudowany z patyczków mostek. „Po moście takim, niezawodnie, przychodził sen o ukochanym”. W ten wieczór nie należało także zapominać o magicznych praktykach ochronnych, zabezpieczających przed złymi duchami i upiorami, mogącymi zaszkodzić zastosowanej magii miłosnej. W tym celu niezawodnym środkiem okazywał się czosnek. Nacierano nim klamki, progi i parapety okienne, a nawet połykano ząbek czosnku przed snem. Natomiast rano, po przebudzeniu panny losowały karteczki z imionami męskimi, które wieczorem ukrywały pod poduszką. Wróżba odpowiadała na pytanie jakie imię będzie nosił przyszły mąż.
Noc świętego Andrzeja, rys. Michał Elwiro Andriolli
źródło: Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycji i pieśni, s. 375
Spotkania andrzejkowe bardzo często odbywały się w gronie rówieśnic, wówczas grupa dziewcząt stosowała różnorodne praktyki magiczne: do naczynia z wodą wkładano dwie igły lub dwie świeczki w łupinach z orzechów włoskich. Jeżeli podpłynęły do siebie, można było liczyć na rychłe zamążpójście. Wróżyć można było sobie także z kołków w płocie, licząc naprzemiennie kawaler, wdowiec… i odczytując jakiego stanu będzie przyszły mąż. Do dziś jedną z najpopularniejszych wróżb jest lanie roztopionego wosku lub ołowiu na wodę i odczytywanie przyszłości z cienia zastygłej masy, rzuconego na ścianę. Według Barbary Ogrodowskiej „losowanie przedmiotów ukrytych pod odwróconymi do góry dnem miseczkami lub talerzami” również należy do popularnych wróżb o charakterze matrymonialnym. Według tej wróżby „pierścionek lub wstążka (symbolizująca wstążkę do małżeńskiego czepka) – wróży małżeństwo; różaniec lub książeczka do nabożeństwa – stan zakonny; listek – zawłaszcza ruty – staropanieństwo; zaś laleczka – nieślubne dziecko”. Jak wskazuje Janina Dydowiczowa, w wielkopolskich wsiach, jeszcze w 2. połowie XX w. „w wigilią św. Andrzeja dziewczyny kładły kromkę chleba na ziemi, a następnie puszczały psa – czyją kromkę pies chwycił jako pierwszą, ta dziewczyna wyjdzie najwcześniej za mąż”.
Jak wskazuje Andrzej Brencz, wróżby z terenu Wielkopolski nie odbiegały znacznie od tych praktykowanych w innych częściach kraju i nie stanowią większego wyróżnika czy odrębności regionalnej. Obecne wieczory andrzejkowe przyjmują formę zabaw i spotkań towarzyskich, na których dominują jedzenie, tańce, muzyka, śpiewy, a tylko czasem praktyki o charakterze magicznym, nawiązujące do minionych zwyczajów i obrzędów.