Dwór Skrzynki w sobotni wieczór 27 stycznia znów wypełniła muzyka w najlepszym wykonaniu. Kwartet smyczkowy filharmoników poznańskich zapewnił licznie zgromadzonej publiczności kolejny niezapomniany czas.
Zanim zabrzmiała muzyka, Jan Grabkowski Starosta Poznański przypomniał, że choć powiaty jako jednostki samorządu terytorialnego nie mają obowiązku tworzenia instytucji kultury – co uważa osobiście za duży błąd – powiat poznański postanowił dać przykład innym i powołał do życia Instytut Skrzynki. ”W zrewitalizowanym Dworze Skrzynki dzieją się piękne rzeczy związane nie tylko z muzyką, a pełna dziś sala potwierdza tylko słuszność idei tworzenia takich miejsc” – powiedział starosta.
Z kolei Wojciech Nentwig Dyrektor Filharmonii Poznańskiej, współgospodarz wieczoru przywołał stare porzekadło nieco je uzupełniając. Powiedziął, że „muzyka łagodzi obyczaje … i uwrażliwia na piękno”. Zapowiedział także kontynuację filharmonicznych spotkań w Dworze Skrzynki. Ponadto wyraził pogląd iż niezwykle ważne jest popularyzowanie muzyki, niesłusznie nazywanej poważną. „Lepsze wydaje się nazywanie jej muzyką klasyczną, która przecież co warto pamiętać – dała początek muzyce rozrywkowej” – mówił.
Wspominał o tym także prof. Łukasz Borowicz Dyrektor artystyczny Filharmonii Poznańskiej wyjaśniając, jak specyficzny jest repertuar koncertu. Muzyka amerykańska, z której wyewoluował jazz, soul i muzyka pop jest swoistym pomostem miedzy muzyką klasyczną a muzyką rozrywkową. Najlepszym tego przykładem jest właśnie Kwartet smyczkowy F-dur op. 96, nr 12 Amerykański Antonína Dvořáka. To wybitny czeski kompozytor, o którym mówi się, że komponował muzykę rozrywkową na składy kameralne i symfoniczne. Maestro Borewicz przywołał też postać Georgea Gershwina, którego niezrównane Summertime także wypełniło program koncertu.
Po tych krótkich i bardzo esencjonalnych wstąpieniach zabrzmiała muzyka.
Kwartet smyczkowy w składzie: Marcin Suszycki – skrzypce, Marcin Herman – skrzypce, Karolina Lewińska-Bąk – altówka oraz Maria Liszkowska-Sikorska – wiolonczela rozpoczął od Georgea Gershwina i oryginalnej wersji Summertime. To niezwykła kołysanka, której autorstwo często pochopnie przypisywane jest Jenis Jopiln.
A potem była niezwykła podróż przez Amerykę i cała gama muzycznych fascynacji Antonína Dvořáka. Całe szczęście dla melomanów, że Dvořák sprzeciwił się woli rodziny i nie przejął po ojcu firmy rzeźnickiej, tylko zajął się komponowaniem. Zyskał szybko międzynarodową sławę i uznanie. W czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych skomponował niezwykły koncert, który czerpie garściami z muzycznych tradycji rdzennych narodów Ameryki, z afrykańskiego zaśpiewu Afroamerykanów, a czasami pobrzmiewa niczym dobra kapela country.
Artyści występujący w Dworze Skrzynki doskonale oddali klimat utworu perfekcyjnie przywołując atmosferę najlepszych ówczesnych salonów muzycznych Nowego Jorku, Filadelfii czy Waszyngtonu.
Na zakończenie wieczoru Jan Babczyszyn Dyrektor Instytutu Skrzynki zgodnie już z tradycją zaprosił na kolejne wydarzenia muzyczne. Bogaty kalendarz artystyczny wypełniony jest bowiem do kwietnia, a program przewiduje koncerty zarówno dla miłośników muzyki klasycznej jak i tej nieco lżejszej. Będzie wiele atrakcji dlatego warto zaglądać na www.instytutskrzynki.pl oraz www.dworskrzynki.pl.