Wielkopolskie grzyby znane są z wyjątkowej smakowitości i aromatu. Borowik wielkopolski oraz wielkopolskie grzyby solone zostały wpisane w 2006 roku na listę produktów tradycyjnych w kategorii Inne produkty w woj. wielkopolskim.
Zawekowany borowik szlachetny, a dokładnie małe, zdrowe owocniki tego gatunku w całości, to kapelusze wybarwione złociście, pływające w „kryształowej” zalewie. Te idealne mają średnicę kapelusza do 3 cm średnicy, a długość trzonka do 1,5 cm. Barwa grzybów to paleta barw od kremowej do złocistej, konsystencja mięsista, ale zarazem dość twarda. Po obróbce termicznej poczuć można wyraźny smak grzyba prawdziwego – borowika szlachetnego, charakterystyczny dla tego gatunku, zapach słodkawo-kwaśny, delikatny, podkreślający walory smakowe.
Zbieractwo oraz myślistwo to jedne z najstarszych sposobów zdobywania pożywienia przez człowieka. Las dostarczał cennych surowców, między innymi w postaci owoców, jagód, orzechów i grzybów. Spożywano je na surowo, suszono, gotowano, a także poddawano obróbce termicznej. Od XVI i XVII wieku zaczęto robić z nich różnego rodzaju marynaty, zwłaszcza octowe. Grzyby szczególne miejsce miały w kuchni magnackiej i szlacheckiej. Na terenach wiejskich marynowanie tego przysmaku rozpoczęło się wraz z powstawaniem lokalnych wytwórni octu i przetwórni grzybów. Początkowo zalewy miały bardzo wysoką zawartość octu. Później, dzięki możliwości pasteryzacji, która utrwala produkt, zalewy zdecydowanie złagodniały. „Betek” (w gwarze poznańskiej tak określa się grzyby) nie jadano na co dzień. Serwowano je gościom podczas świąt i najważniejszych wydarzeń rodzinnych, np. jako dodatek do dań mięsnych lub przekąski przy degustacji alkoholi.
Innym sposobem konserwowania grzybów była zalewa solna. Krojone grzyby w takiej zalewie po obróbce termicznej układano ściśle w garnku lub słoju. Najlepiej kroi się je na połówki, ćwiartki, ósemki, czy plastry o zbliżonej wielkości lub marynuje całe owocniki. Dawniej słoiki z grzybami w słonej zalewie obwiązywano pergaminowym papierem woskowym i przechowywano w spiżarniach czy piwnicach.
W Wielkopolsce tradycja przechowywania w ten sposób grzybów, które wykorzystywano do sosów i zup, szczególnie powszechna jest w gminie Gizałki, znanej z bogatych terenów leśnych. Dzięki krótkiemu gotowaniu i dwukrotnej pasteryzacji grzyby są soczyste i miękkie, dlatego po podgrzaniu i przyprawieniu według własnego uznania są natychmiast gotowe do spożycia. Zachowują swój smak i aromat.
Dawniej w ten sposób przyrządzano rydze, które obecnie są rzadkością w wielkopolskich lasach. Maria Śleżańska w książce Kucharz wielkopolski. Praktyczne przepisy gotowania smacznych a tanich potraw z 1904 roku zaznacza, że „tylko co zebrane rydze nieprzebyte ale przetarte układają się w faski lub garnki jak rosły, wierzchem do góry, i każda warstwa przesypuje się solą, nakrywa się dnem i kamieniami, gdy upadną dokłada się świeżych. Do faski 6 garncowej bierze się ¾ litra soli”.